***

niedziela, lutego 15, 2009

Jak to jest, że ślub można wziąć ot tak sobie, prosto z ulicy, w trzy minuty, a rozstania ciągną się latami. Nagle okazuje się, że trzeba przejść przez roczną separację, chodzić na jakieś spotkania dla par i inne cuda na kiju. Dlaczego nikt nie zapytał nas przed ślubem, czego tak naprawdę chcemy od życia. Ile chcemy mieć dzieci. Jakie plany na przyszłość. Jak chcemy spędzać weekendy i gdzie jeździć na wakacje. Jakie filmy lubimy. Jak podchodzimy do trudnych sytuacji. Czy możemy na siebie liczyć. Dlaczego nikt nie przeprowadza testów osobowościowych na dobór partnera? I dlaczego do cholery skończyły się czasy patriarchatu? Jestem pewna, że mój tata przepytałby kandydata na męża z każdej strony i nie pozwoliłby mi zrobić głupstwa. No ale wtedy pewnie bym z nim uciekła, w swojej niezmierzonej głupocie.
Jestem strasznie smutna i nie mam nawet z kim pogadać. Mamy nie chcę męczyć kolejnym telefonem, który pewnie skończy się płaczem w słuchawkę. Przyjaciele... im też nie chcę płakać w słuchawkę. Straszny się ze mnie mięczak zrobił.

agga (21:19)

You Might Also Like

0 komentarze