Zawieszenie
środa, kwietnia 04, 2012
Niniejszym ogłaszam zawieszenie działalności bloga, do odwołania. Nie potrafię powiedzieć, kiedy odwołanie nastąpi.
Chwilowo straciłam serce, do wszystkiego. A tworzenie bez serca to oszustwo i tandeta.
Mówić też mi się ostatnio nie chce.
Spokojnych świąt życzę i do zobaczenia w moim nowym, wspaniałym, radosnym przyszłym życiu.
14 komentarze
Będę czekać!
OdpowiedzUsuńJestem niepocieszona, ale cóż mi zostaje... będę czekała. Byle nie długo...
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale tak to czasem bywa. Życzę, żeby się poukładało.
OdpowiedzUsuńżyczę ci szczęścia i żebyś odnalazła swoje nowe szczęśliwe życie.
OdpowiedzUsuńczekam więc ....
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twój stan minie niedługo i że nastąpi trwała zwyżka nastroju.
OdpowiedzUsuńI też czekam na powrót...
Agula, no co Ty, babo: nie można nic nie mówić [nawet jeśli w niektórych przypadkach niemówienie uchodzi za cnotę :D]
OdpowiedzUsuńNawet jeśli tymczasowo opuszczasz Bubble Bath, nie rezygnuj z kontaktów werbalnych: czasem trzeba komuś/gdzieś wyrzucić to, co leży na wątrobie. Samo mówienie nie rozwiązuje problemu, ale odciążasz część znękanego umysłu, zwalniając tam miejsce na szukanie rozwiązania tego, co Cię trapi.
PS. Gdybyś potrzebowała jakiegoś zajęczaka-pocieszaka, zgłoś się do mnie ;)
Smutna wiadomość...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko u Ciebie się ułoży i odnajdziesz szczęście.
Czekamy!
Gdybys poczuła potrzebę żeby sie odezwac a zabraknie kogos obok mrygorowicz@gmail.com
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię bardziej niż rozumieć bym chciała. Co prawda dzisiaj jestem w zupełnie innym, bardzo szczęśliwym miejscu... Jednak zanim się w tym ciepło-uroczym miejscu znalazłam wydawało mi się, że wpadłam w czarną dziurę, dziurę z której nie ma już żadnej drogi ucieczki.
OdpowiedzUsuńOkazało się, że jednak taka droga - że można być w normalnym, fajnym związku i po prostu być szczęśliwą. Zanim się w tym punkcie znalazłam - było naprawdę tragicznie... ale Ty masz dziecko i to jest to fantastyczne światełko, którego nie ukrywam zazdroszczę, choć z natury do zazdrośnic nie należę. Faceta, który na Ciebie zasługuje - na pewno znajdziesz, nie koniecznie jutro, ale na pewno pojutrze, lub popojutrze.
Blogowo jestem równie niesystematyczna, jak Ty - i nie dziwi mnie, że zawieszasz blog na kołku, ja swoje blogi opuszczałam wielokrotnie nawet nie informując o tym czytelników. Zresztą teraz - choć już w czarnej dziurze zdecydowanie nie jestem - do swoich blogów nie powróciłam. Ponieważ w międzyczasie odkryłam kobiecą stronę swojej natury i teraz bardziej obchodzą mnie babskie sprawy, a nie te, które opisywałam na dotychczasowych blogach. "Znamy się" z lakierowego blogu i sama właśnie uruchamiam lakierowo-kosmetyczny blog. I przyznam szczerze, że to właśnie Twój blog, a nie żaden inny, super popularny lakierowy blog - jest dla mnie wzorem. Piszę o tym w pierwszym poście blogu, który właściwie jeszcze oficjalnie nie wystartował. Jednak na pewno nie zamierzam prowadzić blogu będącego zbiorem swatchy - chce na swoim blogu znaleźć odpowiednią proporcję pomiędzy słowem pisanym a fotkami lakierów czy innych kosmetyków. I Twój blog - jak już wspomniałam - jest dla mnie wzorem.
Na pewno - podobnie jak Ty ;) - nie będę systematyczna, ale mam nadzieję, że jeszcze dasz mi szanse poczytania Twoich postów. Masz talenta literacki - a ja, jako wielbicielka literatury - talent literacki doceniam. Proszę Cię - odpocznij, odetchnij, ale nie skazuj mnie na czytanie wyłącznie fatalnych stylistycznie i gramatycznie blogów, w których słowo pisane jest jedynie mizernym dodatkiem do swatchy.
Pozdrawiam naprawdę serdecznie
Magdalena aka magbag z forum klublakierowy.fora.pl
Miałam napisać, że znamy się z lakierowego forum - a nie lakierowego blogu - dokładnie z forum klublakierowy.fora.pl. Mam nadzieję, że wrócisz do pisania na blogu - bo bardzo brakuje mi Twoich niesystematycznych wpisów :).
UsuńDziekuje magbag. Sama tysiące razy zastanawiałam się, czy idę w dobrym kierunku jeśli chodzi o bloga. Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że a i owszem :)
UsuńPisać będę, wróce jak tylko dojrzeję. Jestem na pewno bliżej, niż dalej.
szkoda...
OdpowiedzUsuńa może jakies wpisy o Norwegii? jestem w tym kraju do szaleństwa zakochana
Bardzo mocno się cieszę, że do blogowego pisania powróciłaś :) - "idę" poczytać nowe wpisy, radując się z góry, że na pewno nie wyczytam w nich, iż "dzisiaj przychodzę do Was z...", bo nie ukrywam, że szlak mnie trafia, gdy czytam tak rozpoczynające się posty.
OdpowiedzUsuń