Och, Wasza Wysokość...
poniedziałek, lutego 04, 2013
...powiedziałam, kiedy zobaczyłam tego ślicznota. Orly Royal Navy nie jest królewskim granatem, jaki sobie upatrzyłam (mała pomyłka przy składaniu zamówienia), ale póki co jest to najbardziej wibrujący niebieski lakier w mojej kolekcji. Piękny, głęboki, granatowy.
Nie jest kremowy, pozostawia na paznokciach shimmer, który widać przy dobrym oświetleniu. Świeci się trochę na zielono, trochę na niebiesko. Robi to coś, że człowiek siedzi i wpatruje sie w swoje pomalowane, błyszczące pazury jak sroka w broszkę po prababci.
Właśnie właśnie - w sprawie błysku. Wysycha na półmat i daje na paznokciach dziwną powłokę przypominającą plastik. Dla mnie był to efekt nie do przyjęcia, dlatego od razu potraktowałam pazury topem i tutaj mały problem...
...pokryty Essie Good To Go zasychał dobre pół godziny. Warto jednak się przemęczyć dla TAKIEGO efektu. Porządnie kryje przy dwóch warstwach. Zaczął odpryskiwać po 4 dniach, przy okazji coweekendowych domowych porządków i szykowaniu kolacji dla "krewnych i znajomych królika".
11 komentarze
mniam, uwielbiam ten lakier. Jeden z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńFiuuu! No, rłajal jak się patrzy!
OdpowiedzUsuńWedług mnie więdnie przy nim niejeden królewski granat. Podzielam więc zachwyt!
cudowny shimmerek! aż mnie dreszcze przeszły :)
OdpowiedzUsuńpiękny, cudnie się mieni :)
OdpowiedzUsuńPiękny=)
OdpowiedzUsuńOch.... piękny jest, ta jego wielowymiarowość mnie oczarowała:)
OdpowiedzUsuńDziwna sprawa z tym wysychaniem.
OdpowiedzUsuńNo, obwiniam top. Chyba nie współpracuje za dobrze z takim wykończeniem.
UsuńDołączam do tych, którzy piszą, że kolor jest świetny. :-)
OdpowiedzUsuńAle piękny! Szkoda, że tak długo schnie :/
OdpowiedzUsuńNie no, niebieski elektryzujący ideał! Jestem oczarowana.
OdpowiedzUsuń