Szczęście
czwartek, lutego 07, 2013
Co to jest szczęście? Harmonia ze sobą i światem, stan umysłu, beztroska? Ile ludzi, tyle definicji...
Dla mnie szczęście jest wtedy, kiedy po dziewięciu godzinach poza domem mogę wreszcie zrzucić JE z nóg:
Dla mnie szczęście jest wtedy, kiedy po dziewięciu godzinach poza domem mogę wreszcie zrzucić JE z nóg:
Może to ze wzgędu na moją energiczną naturę, która rwie się do przodu i chce wręcz wyskoczyć z ciała ograniczonego przez dziesięciocentymetrowe obcasy (wiem, nie wyglądają na 10cm, ja też podobno nie wyglądam na 31 lat)?
W każdym razie, kiedy życie daje mi po dupie i wszystko wydaje się iść nie tam, gdzie powinno, one tu są i czekają. Niecierpliwie suwają zamszowymi suwakami i za każdym razem przypominają mi, że kupno obcasów bez wcześniejszej przymiarki nie jest zbyt dobrym pomysłem, nawet jeśli są przecenione o 70% a ich poprzednia cena wynosiła równowartość willi z basenem i ogrodnikiem w stringach. I kiedy po południu zdejmuję je z obolałych stóp i mogę wsunąć nogi w moje futerkowe PŁASKIE kapcie - jestem najszczęśliwszym człowiekiem na wyspie. I tak mi dobrze, i tak chcę umrzeć.
16 komentarze
:D
OdpowiedzUsuńPodobają mi się buty na obcasie, ale nie dałabym rady chodzić w nich całymi dniami, póki co pozostaję wierna butom emu:)
Tez mam EMU i uwielbiam, ale jednak chyba sie postarzałam trochę, bo wydaje mi się że wyglądam w nich jak dzidzia piernik :) Chodzę więc w nich po drewno, do komórki :)
UsuńOgrodnik w stringach :DDD
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńPiękne są! Ale mnie nogi bolą od samego patrzenia na nie:-P
OdpowiedzUsuńŻałuję że nie miałam takiej reakcji jak podziwiałam je on-line, może wtedy rozsądek by zwyciężył ;)
UsuńPamięć przechowuje wszystko, z mojej wyskoczyło wspomnienie odcinka "Przyjaciół" dokładnie na opisany temat - sezon 8, epizod 10 - The One with Monica's Boots. Oglądałaś :)?
OdpowiedzUsuńNie oglądałam, chyba zaraz sobie załączę ;)
UsuńPodobają mi się obcasy, ale moim stopm ostatnio już dużo mniej.... taka szkoda, bo są mega kobiece.
OdpowiedzUsuńJa w sumie dopiero teraz powoli przekonuję się do obcasów, pamiętam dobrze czasy gdy nie istniało dla mnie nic poza glanami - zimą i latem :)
Usuń10cm?! zabiłabym sie to pewne;) ale przynajmniej kapcie sa potem arcy przyjemne i relaks gwarantowany;)
OdpowiedzUsuńKurcze, ale te 10cm na linijce wygląda naprawdę na dośc niewiele :)
UsuńCzyli jednak matka natura wiedziała, co robi, obdarzając mnie niestabilną pęciną... przynajmniej omijam takie buty szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńAle znów: rzeczywiście chwila, gdy możesz zrzucić z siebie niewygodne buty/ciuchy, jest nad wyraz przyjemna. Trzeba trochę pocierpieć, żeby potem poczuć szczęście ;)
Ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi wpisałam sobie do kalendarza. Dokładnie tak.
UsuńWydaje mi się że zgubiłaś flek. Buty powinny trafić do szewca.
OdpowiedzUsuńPrzyjrzałam się butom i o dziwo nie zgubiłam :) Niestety, w Norwegii szewc to gatunek na wymarciu, bardziej opłaca się kupić nowe buty niż oddawać do szewca. Ubolewam i nie rozumiem tego, no ale trudno, co robić..
Usuń