czwartek, lutego 13, 2014

Myślę, że Gracjan Roztocki to było już trochę za dużo, jak na tolerancyjne możliwości Nicka. Po obejrzeniu poruszającego mnie od zawsze przeboju Internet zapytał, czy polski przemysł muzyczny produkuje jakieś NORMALNE przeboje, czy ja po prostu jestem fanką mrocznej gałęzi, reprezentowanej przez pana-prawie-bez-majtek, chłopaków ze żwirowiska i radośnie pląsającą panią w legginsach.

***
 Szukamy domu. To znaczy Nick szuka. Przegląda ogłoszenia, oglada prospekty, projekty, kupuje ziemię i buduje własnymi rękami. Codziennie, z czystej uprzejmości, zasiadam obok niego i pozwalam mu dzielić się ze mna odkryciami dnia. Na tym etapie rudery zaczynają przekształcać się w pałace, lepianki w wille. Byle tylko wreszcie się zakotwiczyć. Poprzednio, po kilkumiesięcznej rundzie i kilku emocjonujących licytacjach udało mi się zdobyć dom, z którego wiałam prędzej niż się zdążyłam rozpakować, zostawiając za sobą część swojego życiowego dobytku. Znów rozmowy w banku ("Aggo, tym razem porządniej wybierz sobie mężczyznę." poradziła mi moja osobista pani doradzająca w banku. To samo ja mogłabym powiedzieć o jej fryzjerze, no ale..), bieganie po mieszkaniach na sprzedaż, pakowanie, rozpakowywanie, przenoszenie, wyrzucanie (och, ile tego poszło i jak mi teraz lżej) i na progu Nick z dwoma sportowymi torbami (jak mu się przez 30 lat zdołało tak mało zgromadzić?). I znów to samo. Zaczynam kolejną rundę, banki, domy na sprzedaż, deweloperzy i Wy, moi zaprzyjaźnieni pośrednicy nieruchomości! Tęskniliście? Oto wracam! Trzecia przeprowadzka w przeciągu dwóch lat. Biorąc pod uwagę, że każde z tych miejsc miało być już na stałe, to trochę wątpię w sprawne działanie moich procesów poznawczych.

You Might Also Like

5 komentarze

  1. Dla mnie nie ma takiego pojecia jak "na stałe". W ciagu pierwszych trzech lat w Norwegii przeprowadziłam sie sześć razy. Teraz siedze spokojnie siódmy juz rok, bardzo lubie nasz dom, znam kazdy jego kat na wylot, ale nie ma we mnie przekonania, ze na zawsze. Gdyby nie przedszkole i szkoła dla Kudłacza to spokojnie moglabym juz zacząć rozgladac sie za nowa chałupa.

    Powodzenia Wam zycze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie Młody to pewnie byłabym już w Australii albo Nowej Zelandii ;-) A tak to trzeba myśleć dobrem dziecka i siedzieć na tyłku żeby mu dzieciństwa nie rozwalać :)

      Usuń
  2. A może to następne miejsce będzie Twoim kątem na ziemi? :) Tego życzę. :)

    Gracjan to zuooooo. Nie cierpię! Mężowaty jak chce mnie wkurzyć trochę dla śmiechu, to śpiewa Internet właśnie. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeprowadzka to dobry sposób na rozpoczęcie nowego etapu jeżeli z tym poprzednim jestesmy już rozliczeni. Nigdy nie ma gwarancji, że to już na zawsze, lepiej myśleć, że na lepsze:) Powodzenia w poszukiwaniach.

    OdpowiedzUsuń
  4. My nagraliśmy płytę podróżniczą do samochodu z hitami Braci FF, Arki Satana i Jona Lajoie - ostatnio po przyznaniu się do tego moje koleżanki stwierdziły, że koniecznie musimy zaprosić je na nasze wesele. Czyli nas dziwnych jest więcej.

    Chciałam Ci podziękować za oświecenie ze storczykami. Dendrobium mi padło, ale pies mu mordę lizał, bo miniaturkowy phalaenopsis wypuszcza drugą łodygę i będzie kwitł. Jesteś wielka :*

    OdpowiedzUsuń