Dwa dni

wtorek, sierpnia 19, 2014

Sama nie wiem kiedy ze stu iluś dni zrobiły się dni dwa. Malowanie, skręcanie mebli, urządzanie, podłączanie, programowanie, czyszczenie, konserwacja sprzętów i właśnie uświadomiłam sobie, że to mój ostatni dzień w domu. Ostatnia dostawa mebli, ostatni technik podłączający sprzęty. Bąbel po wyjściu z brzucha będzie mógł przejść się po mieszkaniu z check listą dumny, że udało nam się wyrobić na ostatnią chwilę.
Nie ma oczekiwania.
Nie ma niepewności, kiedy się zacznie.
Psychicznie moglabym chodzić z brzuchem przez kolejny rok.
Odchowany prawie siedmiolatek, samodzielny, wygadany. Obowiązki prawie żadne, koncerty, wakacje, wieczorne wyjścia. I w knajpie się zachować umie. I na wakacje do dziadków już sam pojedzie.
Na co mi to było, ja się pytam?

Fizycznie czuję się jak inwalida. Łapię się na myśli: hej, chodźmy w góry! Po czym przypominam sobie, że podczas drogi do osiedlowej skrzynki pocztowej odwiedza mnie zgodny duet Braxton-Hicks, w prawej nodze łapie paraliż a podniesienie się z fotela w celu udania się tam, gdzie król piechotą chodzi (podobno) - wymaga kilkuminutowej mobilizacji.
Za dwa dni odzyskam swoje ciało.
Trochę będzie obolałe po kolejnej cesarce.
Ale co na to poradzę, że moje dzieci to mali buntownicy.
Dowiedziałam się, że ułożenie jakie wybrał sobie Młody przed przyjściem na świat występuje u mniej niż 1% dzieci.
Ułożenie jakie postanowił zaprezentować Bąbel wybiera 4% małych oponentów.
To przekonuje mnie do grania w totolotka.
Przysięgam, że już po wszystkim będę sumiennie wysyłać kupony.
Statystycznie spotykają mnie tak rzadkie przypadki, że moje szanse na wygraną są bezdyskusyjne.
Cała ginekologia lokalnego szpitala jest nadzwyczaj ożywiona. Pani doktor prowadząca, Ukrainka o dobrym sercu, nie możne się powstrzymać przed zacieraniem rąk. Co to będzie, co to będzie? Czemu tak a nie inaczej? No cóż pani Aggo, wszystkiego dowiemy się jak panią otworzymy.

 Roztrzepana położna i lekarz-polityk nalegają: zadzwoń koniecznie, powiedz jak to się skończyło.
Czuję się jak lokalny celebrity oddziału ginekologiczno-położniczego.

Patrzę na łóżeczko. Na ubrania w rozmiarze 50 czekające w komodzie w łazience.Na niebieski koc i gondolę do wózka. Krzesełko do bujania, przewijak, dwa smoczki.
I nie mogę uwierzyć że za dwa dni już nigdy nic nie będzie takie, jak jest teraz.
Że nie będę mogła uwierzyć, jakie moje życie było niepełne zanim on się pojawił.
Że wpasuję się w to wszystko jak w wygodne dżinsy.
I chociaż dzisiaj wydaje mi się to nieprawdopodobne, to wszystko będzie tak jak ma być, dokładnie na swoim miejscu, bez cienia wątpliwości.
Ach, te hormony. Błogosławione.


You Might Also Like

7 komentarze

  1. Popłakałam sie :)
    Trzymaj sie dzielnie, wyjątkowa matko wyjątkowych dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. powodzenia , daj znać jak Bąbelek przyjdzie na świat

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli już jest Was czwórka? Mam nadzieję, że wszystko OK, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tas, moje maluchy tez jakieś wygibasy robiły i musieli je odkurzaczem wyciągać. Niestety o cc nikt nie pomyślał ;-(. Pewnie jesteście juz razem ;-) trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  5. These are actually wonderful some ideas in the blog. You have touched good quality points here. In whatever way continue writing.
    www.automobile.com

    OdpowiedzUsuń