"Nie symuluje się Konwulsji, Ataku Bólu - nie odgrywa -"
wtorek, czerwca 28, 2011
Nie wiem kiedy przyszedł ten moment, gdy zupełnie się rozsypałam. Wydaje mi się że było to w styczniu, kiedy siedziałam na podłodze w łazience i z całej siły starałam się wyć po cichu, żeby nie straszyć Młodego a Lubemu nie pokazywać, że związał się z wariatką. Bałam się tego a jednocześnie czułam gdzieś pod skórą, że moja czarna przyjaciółka zapuka kiedyś do mojego nowego, szczęśliwego życia. Przez rozwód przebrnęłam bez jednej łzy. Przez samotne macierzyństwo rozpychałam się łokciami udowadniając sobie i światu że da się jednocześnie być supermamą, pracownikiem roku i miłą byłą żoną która przyjmie na klatę wiadro pomyj "dla dobra dziecka". Na każdym kroku słyszałam jaka jestem silna, dzielna i odważna. Że w obcym kraju, że bez rodziny, że dałam radę, że uwolniłam się z toksycznego związku, że jestem twarda, że zawsze uśmiechnięta, że jestem wspaniałą matka i że to wszystko nie było moją winą.
Wstydzę się, bo nie jestem silna, dzielna i odważna. Jestem kobietą, która wyje skulona na podłodze w łazience i rujnuje swoje wymarzone życie, przerażona że on odejdzie i jednoczesnie świadoma, że jeśli nie przestanę on naprawdę odejdzie.
Przez ostatnie lata powtarzałam sobie "co mnie nie zabije, to mnie wzmocni". Codziennie. Kilka razy dziennie. I wierzyłam w to bo dzięki temu trwałam. Wydaje mi się, że jestem już dostatecznie wzmocniona, zahartowana do kości, zaimpregnowana cynizmem i sarkazmem po czubki palców. Czas odpocząć.
W torebce czekają moje przyszłe towarzyszki, ułożone po 14szt, w dwóch listkach. Będą mi towarzyszyć przez co najmniej pół roku. Obiecują posklejać mnie do kupy, za cenę spadku libido i przybrania na wadze. Hmmm, nie pasuje mi to wcale. Zawsze coś za coś.
PS. Postanowiłam mówić o tym głośno. Ludzie nie wstydzą się opowiadać publicznie o problemach z jelitem grubym, grzybicy stóp, kurzajkach i katarze siennym. Ja jestem chora na depresję.
7 komentarze
oczywiście, że mów o tym głośno i nie wstydź się tego, że jesteś słaba, co to za głupota żeby zawsze być silną? tak się nie da żyć ... a te cudne tabletki naprawdę pomagają ... jakbyś chciała pogadać to daj znać :)
OdpowiedzUsuńskąd ja to znam, z tym że ja mam naady nerwicowe, OCC ech :/
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze że o tym mówisz, ja bardzo długo udawałam, że jest wszystko cudownie,a to pogarszało mój stan, teraz zostały bez wiadomych powodow napady histerii na szczęście coraz rzadziej.
OdpowiedzUsuńwiele osób czuje to samo co Ty, ale nie okazuje tego światu. A nie ma się czego wstydzić.. przechodziłam przez to co Ty... również towarzyszyły mi tabletki i wyszłam z tego... ważna jest też terapia. A najważniejsze, że mówisz o tym głośno i przez to się oczyszczasz...
OdpowiedzUsuńDziekuje Wam wszystkim za wsparcie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że znalazłaś siłę nie tylko na to żeby być super matką, kochanką i pracownikiem ale również na to żeby powalczyć o siebie. To najbardziej świadczy o Twojej bezłomności.
OdpowiedzUsuńCześć Aggie. Sama mam zaleczoną depresję, bulimię i atopowe zapalenie skóry. Tym razem 'B' przyszło przez 'A' wbrew regułom alfabetu a dziwka na 'D' zazębia mi się z obiema chorobami. Rozwijało się to we mnie od 14 roku życia mniej więcej, dopiero w liceum trafiłam do lekarza. Da się z tym żyć, tabletki skończyły mi się w hardkorowym momencie mojego życia i więcej po nie nie wróciłam. Miewam nawroty, niestety, ale zawsze znajdzie się powód, żeby uniknąć psychiatry.
OdpowiedzUsuńŚciskam.