Depresyjny bełkot
środa, września 26, 2012
Jestem słowami. Słowa płyną ze mnie strumieniem kiedy milczę. Wysypują się z kieszeni, z otwartej torebki, idę po dywanie z liter. I milczę. Nawet dobra książka nie jest w stanie mnie obudzić. Odkładam z rezygnacją i zabieram się (o zgrozo!) za krawieckie przeróbki firan. W towarzystwie wina, bowiem na trzeźwo przeróbek krawieckich nie zniesę. Jestem z tych, co wiozą płaszcz z odprutymi guzikami przez pół Europy, żeby krawcowa zrobiła z tym porządek.
Mogłabym napisać o tym, jak lubię szum morza i deszcz na policzkach, kiedy pokonuje rano trasę parking-biuro, osiągając coraz lepszy czas na krótkich dystansach. Gdybym była szczęśliwa mogłabym napisać, jak cudownie grzać się w deszczowy wieczór przy ogniu kominka, z tym jedynym przy boku. Mogłabym napisać, jak Młody zaskakuje mnie co dnia swoją wizją świata. Bo wiem już, że gdy dorośnie będzie supermanem, bokserem i gwiazdą piłki nożnej jednoczesnie, tak, żebym mogła go oglądać w telewizji. I że uważa karierę pirata za zajęcie bez przyszłości, choć szanuje wybory swoich kolegów z przedszkola. Mogłabym w sumie dużo o nim pisać. O tym jak idzie za mną do szatni w przedszkolu i, ukryty za wieszakami z kurtkami, domaga się ode mnie buziaków na dowidzenia. Jak z przejęciem biegnie do okna gdy wychodzę i macha mi swoja małą, poklejoną od płatków sniadaniowych z mlekiem rączką, wysyła pocałunki dopóki nie zobaczy mnie odjeżdżającej w stronę enigmatycznej, w jego pojęciu, pracy. Mogłabym napisać o tych wszystkich historiach, którymi bombarduja mnie ludzie wokół. Ludzie, którzy uważają moje milczenie za przyzwolenie na pozbywanie się szamba własnego dzieciństwa. O matkach sukach, które powinno się sterylizować zaraz po urodzeniu pierwszego dziecka. I o ojcach skurwielach, którym jaja powinno sie obciąć przy samej szyji. Mogłabym tez napisac o "Igrzyskach smierci" które zafascynowały mnie od pierwszego do ostatniego słowa.
Ostatecznie mogłabym pokazać jakiś lakier.
Ale nie mogę. Słowa z trudem układają sie w zdania, a te znów nie chcą ułożyć się w moje historie. Pływam w wannie pełnej liter, które złowione w sieć nie potrafią stworzyć logicznego sensu. A jak już się w coś ułożą, to powstaje z tego depresyjny bełkot.
Gdzieś ostatnio przeczytałam, że czasami danie komuś drugiej szansy jest jak danie mu do ręki drugiej kuli, bo za pierwszym razem cię nie trafił. Poważnie rozważam zapisanie się na strzelnicę. Hola, Rosario!
Źródło:wyszperane w sieci. |
13 komentarze
Jedyne co mi przyszło teraz na myśl, to stanąć gdzieś wysoko na skale i krzyknąć najgłośniej jak tylko się da, żeby się wszyscy odpierdolili ... dokladnie takimi słowami. Mam nadzieję, ze nie masz mi za złe takiego komentarza?
OdpowiedzUsuńBynajmniej, zapałko, taki dzień po prostu.
Usuńdepresyjny na pewno, ale zdecydowanie nie bełkot :) chciałabym kiedyś przeczytać o tym jaka jesteś szczęśliwa... nie dlatego, że lubię czytać tylko o dobrych rzeczach, ale dlatego, że naprawdę Ci tego życzę :))
OdpowiedzUsuńEhh, no w końcu kiedyś na pewno nadejdzie TEN dzień. dziekuję :)
UsuńDołączam się do życzeń Anwen. Pamiętaj, że karma wraca. Zawsze.
UsuńAgga jak ja Cię rozumiem. "Co Cię nie zabije to Cię wzmocni" to motto przyświecało mi w ciężkie dni :) Życzę Ci aby szczęście i radość powróciły do Ciebie ze zdwojoną mocą :magia:
OdpowiedzUsuńDziękuję. Też sobie tak powtarzam, od lat ;)
UsuńZara' mnie pewnie zdzielisz parasolą [ktoś tu o deszczu wspominał], ale ja kocham taki depresyjny bełkot [bełkot? a Ty mnie czytałaś?], ja go pożądam, robi mi dobrze. Czytam z uwagą od pierwszej do ostatniej litery, MYŚLĘ, pławię się w tej wannie pełnej liter i - powtarzam - kocham czytać takie rzeczy [przepraszam, nie chcę żerować na Twoim bólu, nie chcę żeby to nawet tak wyglądało]. Kocham to nawet, jeśli w miarę czytania, zamiast wyjaśnienia rodzi się wręcz więcej pytań.
OdpowiedzUsuńCholera, nie potrafię pocieszyć.
Mogę przesłać całus, pomoże? :*
Dziękuję, że się uśmiechasz.
UsuńOby jak najwięcej tego uśmiechu :)
A ja nawet nie wiem jak tutaj trafiłam, ale się zadomowiłam. To nie bełkot, to po prostu szczerość... moje ostatnie zdanie brzmi jak bełkot ;) Trzymaj się ciepło, droga Nieznajoma. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńB.
Bardzo mi miło, witam w moich progach :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńBlog w zakładkach, będę zaglądać. Dzięki za dobry sposób na paznokcie... i nie tylko. Uszy do góry.
Pozdrawiam po raz 2 z Polski płd.
B.
hmm.., mam tak samo z młodym.., to chyba jedyne na czym warto się skupic;) jeśli tak bełkotasz to prosze częściej;)
OdpowiedzUsuń