Lorentz Iny "Nierządnica"

poniedziałek, stycznia 28, 2013



W tym roku pod choinką czekały na mnie dwie książki. Jedną z nich była Nierządnica, książka historyczna napisana przez niemieckie małżeństwo, które publikuje pod pseudonimem Lorentz Iny.



Nierządnica to pierwszy tom czterotomowej serii wydawniczej. Akcja powieści dzieje się w XV wieku, w Konstancji w Niemczech. Piękna Maria, córka kupca - dorobkiewicza (czyli faceta bez mocnych pleców w postaci bogatej i wpływowej rodziny, ale za to z kupą kasy), szykuje się do ślubu. Jej narzeczony jest wpływowy, zamożny, ale jakoś dziwnie niezainteresowany. Szybko okazuje się, że Maria i jej ojciec padają ofiarami spisku chciwego narzeczonego, który chciał wzbogacić się kosztem kupca, wykorzystując jego naiwność i miłość do córki. Maria zostaje skatowana i wyrzucona za bramy miasta z dożywotnim zakazem powrotu. Gdzieś w norze w lesie znajduje ją wędrowna nierządnica, która oczarowana urodą Marii, postanawia sie nią zaopiekować i zrobić z niej swoją współpracownicę. Przez resztę powieści Maria pracuje jako wędrowna kokota, jednocześnie planując zemstę na swoich oprawcach. A los jej, oczywiście, sprzyja.

Ach, co za piekny, dobry, cukierkowy świat. Czarne jest czarne a białe białe. Dobrym się udaje, a źli ponoszą karę. Zawiedzie się ten, kto spodziewał się trochę pieprzu, buduarowych scen z życia nierządnic. "O święty Barnabo!" nie pada tu ani razu! Nierządnice "przyjmują mężczyzn w swych namiotach" i tyle się dowiadujemy. Może to moje odczucie, mój zepsuty mózg przeżarty przez literaturę mocno erotyczną czuł się niezaspokojony powierzchownym opisem, że ten oto rycerz był sprawnym kochankiem, a tamten poruszał się w niej niedbale i zdecydowanie zbyt szybko. Mamy za to solidny kawałek powieści historycznej, zaglądamy do średniowiecznego świata przez dziurkę od klucza. Widzimy jego obłudę i dwulicowość, przekupstwa i bestialstwo, przewrotną moralność ówczesnego społeczeństwa.

Jak już bardzo nie będę miała co czytać, sięgnę po kolejny tom  powieści. Póki co czeka na mnie mistrz grozy Stephen King, od zawsze potrafił mnie czytelniczo zaspokoić, pewniak gdy mam po dziurki w nosie nijakiej papki.

You Might Also Like

10 komentarze

  1. uwielbiam takie książki! muszę koniecznie przeczytać- tym bardziej, że kończę Cherezińską.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, czy Ci się spodoba. A Cherezińskiej nie znam, należy poznać? :)

      Usuń
    2. Oj tak! TO moja ulubiona autorka: przeczytałam całą Sagę "Północna Droga" i szczerze polecam! :D

      Usuń
  2. hmm jakoś nie moje klimaty, ale Kinga uwielbiam ! jakaż to książka od Kinga ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli lubicie takie klimaty, to polecam "Medicusa" Noaha Gordona.
    Ja różnież jestem groupie Kinga. Jak już niczego nie chce mi się czytać, to ratuje mnie tzw. "półka Stephena". U niego zawsze się coś znajdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noah Gordon zapisany :) Lubię czytać z polecenia.
      PS.Witam Cię Maju u mnie, Twój blog to wspaniałe i wyjątkowe miejsce. Dajesz nadzieję.

      Usuń
    2. Dzięki :)
      A ja szukam jakichś ciekawych autobiografii. Właśnie w temacie - NADZIEJA. O ludziach z pasją i odwagą, takich, co to potrafią pod prąd i wszyscy im mogą naskoczyć.
      Masz Ty, albo Twoje Czytelniczki coś do polecenia w tym temacie?

      P.S. Ostatnio praktykuję różnokolorowe paznokcie. Nie tylko dla efektu estetycznego. Również po to, żeby... wykorzystać resztki lakierów. :)

      Usuń
    3. Hmm, nie zaczytuję się w autobiografiach. Może powinnam? Pisałam kiedyś tutaj o książce "Taniec czarownic". To jest fajna książka o silnych babkach, jeśli czegoś takiego szukasz ;)

      PS. A ja próbuję malować każdą rękę innym kolorem, w takim samym celu ;)

      Usuń
    4. Czuję się zachęcona hasłem silne babki i czarownice. Ciekawe, czy mają w bibliotece?

      Usuń