Życie Pi

środa, stycznia 16, 2013

Najpierw pomyślałam, że to pomyłka. Bo jak to - ktoś zekranizował moją ukochaną książkę. Książkę, którą czytałam co najmniej trzy razy i zawsze poruszała we mnie inne struny. Książkę, którą wszyscy czytający z mojego polecenia uważali za nudną, dłużyznę, smętną, właściwie to nie wiem co ty w niej widzisz... Moja Mam mówi, że to jedna z nielicznych książek, która ją pokonała. U mnie "Życie Pi" zapoczątkowało uwielbienie dla Yana Martela, który nie dość, że pisze dla mnie ("i tańczy dlaaa mnie łołoło"..no nie mogę, trzyma się mnie ten wielki przebój jak guma do żucia dżinsów!), to jeszcze wygląda:

"Życie Pi" to opowieść o samotności, podróży, strachu, wielkiej sile i odwadze, mądrości i przyjaźni. A może o zezwierzęceniu i woli przetrwania za wszelką cenę. Sama nie wiem. Rozmyślam czasami nad zakończeniem powieści i nie wiem, w którą historę mam wierzyć. Serce chce wierzyć w historię z tygrysem, rozsądek karze wierzyć w tę drugą wersję, przeznaczoną do oficjalnej dokumentacji sprawy. 
Akcja książki toczy się praktycznie w szalupie ratunkowej, na której znajduje się dwóch rozbitków - 16letni hinduski chłopiec Pi oraz Richard Parker, tygrys bengalski. Nie zaskakuje mnie, że niektórzy odpadają na tym etapie. Podróżować przez Ocean Spokojny razem z bohaterem, który za jedynego towarzysza ma tygrysa - może wiać nudą. Warto jednak dotrwać do końca. 

A jeśli nie książka to fim - zaskakująco wiernie oddaje treść książki. Piekne zdjęcia. Niesamowite efekty w wersji 3D. Dobra muzyka. I wspaniały Richard Parker, smaczny kąsek dla każdego miłośnika kotów. Naprawdę TRZEBA zobaczyć to w kinie, takie zdjęcia zginą na minitorze laptopa, nawet podłączone do telewizora kablem HDMI ;)



Widzieliście? Czytaliście? Co myślicie o zakończeniu? Wierzycie w Richarda Parkera? (po moim powrocie z kina nasz kocur zyskał nową ksywę, śmiga teraz na Richardzie Parkerze ;)

You Might Also Like

16 komentarze

  1. pewnie wybiorę się do kina :) książka baaaaaardzo mi się podobała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy, że jest nas więcej! A byłam przekonana że jestem w małej grupie która w ogóle tą książkę zauważyła ;)

      Usuń
  2. Książkę uwielbiam- jest magiczna w nieuchwytny, lecz jakże intensywny sposób... Również czytałam ją już kilka razy i polecam wszystkim :)

    Zwykle jestem ogromnie rozczarowana ekranizacjami ukochanych powieści (wyjątki: ""Władca Pierścieni", "Pamiętnik" i "Pokuta" :)), ale zwykle wygrywa u mnie ciekawość i zawsze wybieram się do kina ;)

    Teraz też tak będzie- mam nadzieję, że skoro tak piszesz, to film w istocie oddaje wyjątkowy klimat opowieści Pi :) Musze się koniecznie przekonać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyny zgrzyt jaki mi przeszkadzał to rozmowa dorosłego Pi z filmowym Martelem.. Te przejścia irytowały mnie i zastanawiam się, czy naprawdę było to konieczne. No ale bez odniesienia do "teraz" historia nie oddawałaby tak wiernie książki.

      Usuń
  3. Na filmie nie byłam, ale chcę iść. Książkę czytałam trzy razy, ale miałam w sumie kilka podejść. Wydaje mi się, że trzeba dojrzeć, by zrozumieć i ją przejść... i chcieć przechodzić jeszcze kilka razy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może faktycznie trezba do niej w jakiś sposób dojrzeć. Może powinnam ją jeszcze raz przeczytać, ostatnio czytałam ją jako bezdzietna panna ;)

      Usuń
  4. Książka oczywiście na liście do przeczytania. Film zobaczę dopiero, gdy ją ogarnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogarniaj szybko, bo naprawdę warto go w kinie zobaczyć:) U nas już zszedł z ekranów.

      Usuń
  5. Ze wstydem przyznaję, że książkę kiedyś zaczęłam czytać i nie mogłam - może to nie był mój czas. Niedługo zrobię kolejne podejście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd. Mnie np pokonała książka Zafona "Cień wiatru", a też sporo zachwytów słyszałam ... ;)

      Usuń
    2. Cień wiatru też czeka w kolejce, ciekawe jak się u mnie przyjmie :)

      Usuń
  6. Tekst tuż nad zdjęciem faceta [zdjęcie faceta <3] - no zupełnie, jakbym siebie czytała^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      To straszne, mam już dość.Nucę sobie dzielnie od kiedy napisałam notkę, tworzę nawet własne zwrotki :/

      Usuń
  7. Czytałam... Nie wyobrażam sobie, jak to zekranizować... chyba się wybiorę. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. dzisiaj na 20 wybieram się właśnie na Życie Pi do kina! Książka bardzo mi się spodobał.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka jest świetna! Przeczytałam chyba w 3 dni, a nie miało to miejsca już od lat. Ostatnio mam niesmak do lektur wszelkiej maści. Szkoda, że film najpierw zobaczyłam... Cały czas zastanawia mnie wyspa....

    OdpowiedzUsuń