Poległam
piątek, sierpnia 26, 2011Tak jak się obawiałam - wspólne wakacje były gwoździem do trumny w której spoczął nasz związek. Luby wyprowadził się zaraz po powrocie z wakacji. Za obopólną zgodą. Jestem martwa, do odwołania.
CZYLI MATKA W WANNIE
Tak jak się obawiałam - wspólne wakacje były gwoździem do trumny w której spoczął nasz związek. Luby wyprowadził się zaraz po powrocie z wakacji. Za obopólną zgodą. Jestem martwa, do odwołania.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetuer adipiscing elit. Aenean commodo ligula eget dolor Aenean massa.
Mama, żona, córka, przyjaciółka, kochanka. Mól książkowy i kinomaniak. Joginka i wielki obżartuch. Niepoprawny grafomaniak!
5 komentarze
właśnie przeglądając blogi pomyślałam, że już powinnaś dać znać :( trzymaj się (bo cóż innego pozostało) i ja też mimo, że osobiście Cię nie znam trzymam za Ciebie kciuki
OdpowiedzUsuńtrzymaj się!!! ...i szybko wracaj do żywych!
OdpowiedzUsuńNo to niefajnie, szczerze mówiąc. Do kitu takie wakacje, szkoda slow.
OdpowiedzUsuńgłowa do góry, czasem tak bywa, że to co teraz wydaje się być końcem świata jutro wychodzi na dobre. I to co moja mama zawsze powtarza: Żaden facet nie jest wart łez kobiety. Trzymaj się ciepło :*
OdpowiedzUsuńA ja tam zazdroszczę odwagi ...
OdpowiedzUsuń