Top 7 - moje podsumowanie

piątek, grudnia 31, 2010

Nie jestem zwolenniczką podsumowań mijającego roku i składania sobie obietnic i postanowień z okazji Nowego Roku. Uważam, że każda chwila jest dobra, żeby coś zmienić w swoim życiu, wystarczy wystarczająco mocno chcieć. No, ale ten rok był tak wspaniały, udany i pełen sukcesów, że pierwszy raz w życiu robię wyjątek i postanowiłam go podsumować. Chonologicznie :)

Pierwszy sukces: doprowadziłam swoje paznokcie do porządku! W lutym. Nigdy nie myślałam, że to mi się uda, a teraz koleżanki z pracy są zaskoczone jak oznajmiam im, że wcale nie noszę tipsów.
Drugi sukces: poznałam wspaniałego faceta, z którym planuję spędzić resztę życia. Partnera, który jest moją połówką pomarańczy. Mówię to ja, sceptyczka i cyniczka, która nigdy nie wierzyła w takie bzdety, jak uzupełniające się połówki. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby go zabraknąć w moim życiu. A fakt, że urodziliśmy się tego samego dnia dodaje całemu zamieszaniu jeszcze odrobinę magii.
Trzeci sukces: dostałam rozwód. Przez długi czas czułam, że rozwód to życiowa klęska. Oczywiście, w pewnym sensie tak jest. Ale z perspektywy czasu to, że zdecydowałam się odejść, że byłam silna, że poradziłam sobie sama z Młodym, w obcym kraju, bez rodziny i bliskich, że pogodziłam to wszystko z normalnym życiem i pracą – to jest mój wielki sukces.
Czwarty sukces: ustabilizowała się moja sytuacja zawodowa. Choć nie mam stałej pracy, moja pozycja na rynku jest coraz mocniejsza, co zaskoczyło nawet mnie.
Piąty sukces: udało nam się wreszcie całą rodziną wyjechać na wakacje i było super, wróciliśmy zadowoleni z fajnymi wspomnieniami i nawet się nie pozabijaliśmy.
Szósty sukces: schudłam 12 kilo!!!! Rok zaczynałam jako cycata baba, a kończę jako drobna filigranowa kobieta, bez problemu mieszcząca się w rozmiar 34/36.
Sukces ostatni, ale najważniejszy: jestem mądrą mamą dziarskiego trzylatka. Nie trzymam go pod kloszem. Pozwalam mu się przewracać i nabijać guzy. To, że jest zdrowym, szczęśliwym, uśmiechniętym człowiekiem jest moim największym sukcesem.

Postanowienia na Nowy Rok? Chciałabym utrzymać taki stan, jak jest teraz. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć stałą pracę. A przyszłego Sylwestra chciałabym świętować we własnym domu/mieszkaniu, obowiązkowo z kominkiem, i z maluchem rosnącym pod moim sercem :)

!!!Życzę Wam żeby spełniło się to, czego sami sobie życzycie!!!


You Might Also Like

2 komentarze

  1. Dobrze, ze dla kogoś 2010 był tak udany i przyniósł wiele radości. Zycze wiec by obecny był nie mniej emocjonujący.
    ps.: dzięki za poprzednia notkę o paznokciach-motywująca!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń