Cztery lata minęły...

wtorek, listopada 29, 2011

...jak jeden dzień. Pamietam, jako dziewczynka często irytowałam się kiedy słyszałam z ust mojej Mam "Dzieci się starzeją a my stoimy w miejscu". Oto wielka tajemnica wiary: TO PRAWDA.
Dziś Młody skończył cztery lata. Cztery lata temu był oseskiem, kurczowo przyciśniętym do mojej nabrzmiałej piersi. Dzisiaj nie jest już na pewno oseskiem, moje piersi nie są nabrzmiałe a kibić jest smukła i póki co wciąż jeszcze odrobinę ponętna. Dzisiaj jest rezolutnym młodzieńcem, który ściga się ze mną w drodze do przedszkola, śpiewa "Co powie tata" i liczy zęby podczas wieczornego szorowania. W trakcie naszej cowieczornej dyskusji oznajmił mi, że niedługo będzie nastolatkiem. A ja zdałam sobie sprawę że a i owszem, ani się obejrzę a przestanę być jego Wonder Woman a stanę się Starą z Dowcipów.
Póki co tort w wykonaniu Wonder Woman. Taki tort robiła dla nas moja Mam i obiecałam sobie, że zawszę znajdę czas żeby ten specjalny dzień w roku uczcić tortem domowej roboty.



You Might Also Like

4 komentarze

  1. Noo, młody musi być dumny z takiej utalentowanej mamy ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. super! świetną mamę ma młody:) a jaka uzdolniona kulinarnie:D ekstra, wszystkiego dobrego:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede wszystkim Młody ma genialną mamę :) a po drugie podążając za tym co napisałaś u mnie jesteśmy tym, kim chcemy być. Nie trzeba się wpisywać w konwenanse i można być superbabką, u której kibić już nie ta świeża i słowiańska :)

    OdpowiedzUsuń