Pentagram

sobota, października 20, 2012

"z kodami jest jak z kobietami, jeśli nie uda Ci się ich złamać, złamią Ciebie”
 

 Popłynęłam na fali i złapałam drugą książkę Jo Nesbo. Inaczej - drugą, dostępną dla mnie. I już rozumiem fenomen i geniusz tego autora, i hołdy składane mu na norweskiej ziemi, i laurowy wieniec na jego męskim czole z lekkimi zakolami.

"Pentargram" to kryminał, powieść psychologiczna i obyczajowa w jednym. Tym razem gbur, uparciuch i cynik Harry Hole musi zmierzyć się z seryjnym mordercą grasującym w Oslo, w okresie urlopowym, kiedy cała Norwegia jest gdzie indziej - ale nie w pracy. Harry po miesięcznym ciągu alkoholowym dostaje wypowiedzenie z pracy. Jeszcze tylko ta jedna, ostatnia sprawa. Ze względu na okres urlopowy i brak ludzi. I słabość szefa do wrodzonego instynktu Harrego. Czytelnik trzeźwieje razem z Harrym, razem z Harrym napiłby się proponowanego piwka i razem z Harrym poci się w upałach w Oslo. Przyznam, że czytając opisy gorącego lata zastanawiałam się, czy mieszkam w tej samej Norwegii co Nesbo, czy może w jakiejś alternatywnej, dla cudzoziemców i politycznych uchodźców. Nie za ciepłej, żebyśmy się nie przyzwyczajali. Ale o czym to ja...
Autor przez całą książkę podsuwa nam tropy, poszlaki, wskazówki. Właściwie już wstęp jest pewnego rodzaju wskazówką. Cały czas wodzi jednak czytelnika za nos, jak w świetnie skonstruowanej sztuce teatralnej, gdy pierwsze zdanie wraz z ostatnim nabierają sensu dopiero po obejrzeniu całego przedstawienia. 
Tym razem nie udało mi się domyślić, kto był mordercą. I za to autorowi należy się moje uznanie i pieśń dziękczynna. Książka trzymała mnie w napięciu do ostatnich prawie stron. Odmóżdżyła. Padło kilka świetnych zdań, chociażby . Przez chwilę żyłam sprawą Kuriera Śmierci i zaczęłam głęboko wierzyć, że Harry Hole, podobnie jak dr House, istnieje naprawdę. Zaczęłam zamykać drzwi wejściowe. I chyba ukrócę moje wieczorne przechadzki nad fjord. Bo może się okazać, że gdzieś za skałą siedzi jakiś szaleniec gotowy obciąć mi palca.

Polecam przeczytać całą "Trylogię z Oslo"po kolei: Łowcy głów, Pancerne serce, Pentagram.  Ja sięgnęłam po "Pentagram" zamykający serię trylogii. Żałuję, bo obawiam się teraz, że poprzednie części nie będą już dla mnie tak ekscytujące.


You Might Also Like

5 komentarze

  1. Ajjjj, lista zakupowa książek rośnie. A Ty mi nie pomagasz. ;) Hehehe. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj Nesbo, czytaj! Norwegia w jego oczach wcale nie jest taka sielankowa, jak mi się zdawało ;)

      Usuń
    2. Kupię na pewno. :) Niech no tylko skończę Sapka. :)

      Usuń
  2. Recenzja wyśmienita a Jo Nesbo to niezłe ciacho;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, żeby go tak mozna było schrupać ze smakiem ;)

      Usuń