Piątkowy wieczór

piątek, listopada 12, 2010

Piątkowy wieczór. Młody wreszcie w łóżku. Zabawki pozbierane. Rozgardiasz wywołany radością z nadchodzącego weekendu prawie ogarnięty. Farbki do malowania palcami zmyte. Ryż na sushi wystudzony. "Wino w lodówce się chłodzi."
Jeszcze tylko kilka drobnych czynności domowych i zasiądę wygodnie przed telewizorem. Film na dziś - "Śniadanie u Tiffanyego". Nigdy nie widziałam, film kultowy przecież, mam więc obawę że zawiodę się na całej linii. No ale, klasyka, muszę obejrzeć żeby móc piać z zachwytu albo wieszać psy.

Po felernej rozmowie o pracę, o której pisałam kilka postów temu, wybrałam się na małą rundkę po centrum handlowym. Trafiłam na jesienną kolekcje IsaDory i spędziłam chyba pół godziny, starając się wybrać pomiędzy dwoma odcieniami tego samego koloru. Wreszcie trafiło na niego:


IsaDora, 610 BARE FUDGE 
Zdjęcie w świetle dziennym jest przekłamane. No, może nie do końca, ale zdecydowanie częściej kolor ten prezentuje się na mnie w sztucznym oświetleniu (ze względu na jesienną szarówkę na dworze) i wygląda tak:


Nie potrafię dobrać słów żeby wyrazić, jak bardzo jestem zadowolona nie tylko z koloru, ale też z konsystencji lakieru, pędzelka, aplikacji.
Zacznę więc od najtrudniejszego czyli - kolor: jest taki, jak na zdjęciu obok. Ni to wrzos ni róż, z domieszką szarości, czasami wygląda jak jasna grzybnia. Odcień prawdziwie jesienny. Zakochałam się w nim do tego stopnia, że nie interesują mnie swatche podobnych kolorów i próby znalezienia czegoś - podobnego - ale - ładniejszego. To mój ideał na jesień. Mając go w mojej kolekcji mogę na tą chwilę uznać ją za zamkniętą i spokojnie czekać na nową kolekcję China Glaze, której zapowiedzi krążą już po sieci :)
Buteleczka ma 6ml pojemności, co bardzo mi pasuje bo jest nadzieja, że wreszcie zużyję jakiś lakier.
Pędzelek jest bardzo szeroki, tak jak zapewnia producent. Trzeba go chwycić w odpowiednim miejscu, bo poza tym że jest szeroki jest też płaski, czyli nie da się malować każdą stroną pędzla. Lakier jest gęsty, co w połączeniu z pędzlem daje jedną z lepszych aplikacji, z jaką się spotkałam. Nie zalewa skórek. Pokryłam go warstwą Seche Vite. Mój manicure ma dzisiaj trzy dni, starł mi się delikatnie na końcach pazurów, ale jest to praktycznie niewidoczne.
Lakier pochodzi z jesiennej kolekcji, która w Norwegii weszła do sprzedaży w październiku tego roku.

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Podoba mi sie w jaki sposob opisujesz lakiery; jest w tym pasja i od razu widac, ze Cie to interesuje. Ja pchnieta do dzialania Twoja lakierowo pasja zrobilam maly porzadek z moimi szponami. Wygrzebalam ostatnio, od niechcenia kupiony lakier i od razu czuje sie lepiej. Tak sie sklada, ze jest to Isa Dora :) Kolor Milkshake - bardzo mi odpowiada na co dzien. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) Bardzo przypasowala mi IsaDora, zawsze omijalam szerokim lukiem...nie wiem dlaczego. Teraz obawiam sie, ze jeszcze na cos sie z tej firmy skusze, mimo ze napisalam ze to na ta chwile ostatni zakup ;)
    A Milkshake jest sliczny!

    OdpowiedzUsuń