Red!

poniedziałek, listopada 29, 2010

Zaczęła się zimowa zawierucha. Wstajemy rano, zamrożone auto trzeba odpalać długo zanim do niego wsiądziemy, jeśli nie chcemy przymarznąć do siedzeń. Wracamy do zimnego mieszkania, podkręcamy ogrzewanie i zapalamy świece, żeby trochę ocieplić powietrze. Nie chce nam się wystawiać nosa za drzwi, wychodzimy tylko w przypadku konieczności. A ja jestem śpiąca, nieprzerwanie, nieustannie, prawie jak w ciąży.. Zimowa pora nie sprzyja W OGÓLE moim wieczornym treningom, wolę zawinąć się w koc i z kubkiem ciepłej herbaty odpłynąć w jakiejś dobrej książce. 

Na ogrzanie ciała i ducha maluję pazury na wakacyjne kolory i grzeję się wspomnieniami lata. Dzisiejszym moim wybrankiem jest - na specjalny request Lubego - OPI Red.
Kolor, kupiony w ciemno, bo nie mogłam znaleźć żadnych porządnych swatchy.Jednak, pomimo tego, jest to czerwień trafiona w 100%. jest taka, jaka musi być MOJA czerwień. Chłodna, z nutką maliny, wibrująca. Nie mogę oderwać oczu od moich paznokci.
Na zdjęciach mam dwie warstwy plus mój ukochany Seche Vite.

Aplikacja bez zarzutu, malowanie pędzlami OPI to sama przyjemność, dobrze wyprofilowane, idealna szerokość, konsystencja lakieru też w sam raz. Wstyd się przyznać, ale powyrzucałam wszystkie lakiery, których nie lubiłam za problematyczne pędzelki, trudną aplikację i mazanie mnie po łokcie przy zmywaniu. I nawet nie ciągnie mnie do tych wypróbowanych już koszmarków lakierowych, zostałam perfidnie rozpuszczona przez OPI.

Fotki w świetle dziennym, bez flasha.



Jak widać, żeby popełnić ostatnie zdjęcie musiałam wyjść na dwór. Brrrr!






You Might Also Like

1 komentarze

  1. Zaczynam byc zazdrosna o te paznokcie. Napisz cos wiecej o tym jak o nie dbasz!

    OdpowiedzUsuń