Kolekcja vol.2
piątek, maja 18, 2012
Kolejna odsłona mojej kolekcji.
Poniżej lakiery, które samodzienie nie funkcjonują czyli lakiery do layeringu. Najstarszy w gromadce jest Inglot - ma już z 5 lat.
Chociaż bardzo lubię Essie mam ich tylko 4. Może dlatego, że kolory są bardzo klasyczne? Może ze względu na pędzelek, którym nie lubię operować? A może po prostu się czepiam :) W każdym razie często krążę wokół standów w naszym H&M i Cubusie i oglądam sobie, co mnie w pełni satysfakcjonuje. (To coś jak porno, człowiek niby w tym nie uczestniczy a i tak jest zadowolony)
China Glaze, najbardziej kolorowa gromada w mojej kolekcji. Chociaż bardzo lubię pędzelki OPI, jednak wybieram ChG ze względu na jakość i trwałość. Lakiery od China Glaze są często jednowarstwowcami, co również ma znaczenie podczas wyboru.
I znowu ta gumka na zakrętce...
5 komentarze
Chinki :D
OdpowiedzUsuńMam niecny plan - odwiedzić Cię w Norwegii i ukraść Party Hearty :D
OdpowiedzUsuńWiększość chinek bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńNo, jak tak patrze na fotki to chinki prezentują się chyba najatrakcyjniej:)
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię Chinki. Pałam do nich czymś co między ludźmi nazywa się miłością. Żeby nie korzystać z gumki polecam wysmarować szyjki wszystkich butelek wazeliną lub jakimś starym, tłustym błyszczykiem :3
OdpowiedzUsuń