Sushi

sobota, lipca 07, 2012

Co dwa tygodnie Młody spędza weekend ze swoim tatą. Dla mnie oznacza to wylegiwanie się w łóżku do południa, spokojne, leniwe śniadanie, gruntowne sprzątanie domu, zakupy oraz...wieczór z sushi.
Na początku byłam bardzo sceptyczna. Nie chodziło nawet o surową rybę, do której smaku jestem przyzwyczajona od dawna, ani o glony. Sushi kojarzyło mi się z japońskimi biznesmenami i feng-shui.
Mój pierwszy raz był zaskakująco przyjemny i od tamtej pory wpadlam. Wybieram sushi robione w domu. Pamiętam, że w kuchni nie ma miejsca na lenistwo i bylejakość. Nawet nonszalancka Nigella nie gotuje po łebkach.

Najbardziej lubię sushi ze świeżym łososiem.  Rybę zdradza zapach. Świeżej ryby nie czuć rybą, a świeży surowy łosoś jest miękki i delikatny jak śmietankowe masełko. Czasami używam też paluszków krabowych, stanowią świetne rozwiązanie awaryjne, gdy zabraknie surowej ryby. Awokado musi być półtwarde, wybierając zwracam uwagę na kolor skórki. Zieloną maja owoce niedojrzałe, bakłażanową dojrzałe. Najlepiej awokado porządnie wymacać, żeby na-ręcznie sprawdzić, czy jest półtwarde. Sezam prażę na patelni. Dzięki temu uwalnia cały swój orzechowy aromat. Ryż musi być specjalny, do sushi. Nie warto oszczędzać czasu na jego dokładne wypłukanie. Tak samo ocet ryżowy - nie wolno zastępować go innym octem, bo popsuje to smak potrawy.

Sushi nauczyłam się "kręcić" z tej strony: KLIK! Zarówno przepis na ryż jak i sposób zawijania stosuje z powodzeniem do dzisiaj.




 Pierwsze kręcenie zabrało mi trochę czasu, przy kolejnych razach nabrałam wprawy. A jeśli ma się pomocnika do smarowania nori ryżem - cała zabawa idzie sprawnie i kończy się pysznym rezultatem. 

You Might Also Like

14 komentarze

  1. Nigdy się nie mogę napatrzeć na sushi. Żałuję, że mam wrodzony wstręt do prawie wszystkiego o rybnym posmaku...
    Toleruję jedynie wędzoną makrelę, tuńczyka i łososia (nie surowego) - i to w niewielkich ilościach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że na sushi są też inne sposoby - świeża ryba czy owoce morza nie są konieczne, można zastąpić surowego łososia wędzonym i też będzie pysznie :)

      Usuń
    2. Paramore, jakbym swoją siostrę słyszała :)

      Sama - bardzo lubię.

      Usuń
  2. sushi... uwielbiam :D i robię sama w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Sushi całym sercem, ostatnio buszowałam po chińskich sklepach internetowych i zamówiłam sobie chyba wszystko co potrzebne do sushi i innych dań orientalnych, zamierzam gotować azjatycko, mam nadzieję, że choć trochę mi się to uda :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam zarowno za krecenie tego cuda, jak i za jego jedzenie. Ja raz mialam okazje i do dzisiaj nie zapomne smaku imbiru, ktory skutecznie obrzydzil mi sushi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że dobrze trafiłam za pierwszym razem - koleżanka kręciła sushi przy mnie i uczyła, jak to się je i z czym :) gdybym poszła do knajpy, pewnie wyszłabym skrzywiona ;)

      Usuń
  5. Apetycznie wygląda:) Mniammm...

    OdpowiedzUsuń
  6. też lubię, choć nie odważę się zrobić sama, moja mama zamawia tacie czasem to korzystam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roboty trochę jest, trzeba lubić tłuc się w garach. Kiedy przeniesiesz się z onetu na bloggera ;)? Komentarze nie wchodzą...

      Usuń
  7. sushi uwielbiam choć nigdy nie nabrałam śmiałosci by przyrządzić go sama :> po tym co tu napisałaś no i oczywiście pokazałaś mam chęć ukręcić je sama :] do boju!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszyscy w około zajadają się sushi a ja go nie cierpię :D

    OdpowiedzUsuń