Rzeczywistość

sobota, maja 12, 2012

- Mamo, tylko dziewczynki mogą mieć baby w brzuchu, prawda? - zapytał Młody podczas czytania wieczornej bajki na dobranoc.
- Prawda.
Chwila zastanowienia i nagle na czteroletniej buzi mojego syna pojawia się grymas zrozumienia okrutnej prawdy:
- Ja NIGDY nie będę mógł mieć baby w brzuszku!
Usta wyginają się w podkówkę, kiedy Młody podnosi czerwoną bluzę od piżamy i patrzy na swój brzuszek.
- Nie, nie będziesz miał. Ale kiedyś spotkasz swoją ukochaną i ona będzie nosiła baby, specjalnie dla Ciebie.
- To NIESPRAWIEDLIWE. Ja chcę nosić moje baby SAM!
- Wiem, że to niesprawiedliwe, ale tak jest. Chłopcy nie noszą dzieci w brzuszku, tylko dziewczynki. Spotkasz kiedyś ukochaną, tak jak mama spotkała (chcę powiedzieć "Twojego tatę" ale nie chcę wyjaśniać dlaczego nie jestem nadal jego ukochaną, więc wybieram stan bardziej aktualny)..spotkała Lubego. I ona będzie chciała nosić dla Ciebie Twoje baby, bo będzie Ciebie tak bardzo kochać.
Młody płacze, odwraca się w moją stronę i wtula we mnie swoim całym małym ciałkiem, pachnącym szamponem dla dzieci i owocową pastą do zębów. Płacze i są to chyba pierwsze łzy złości na niesprawiedliwość tego świata, jakich jestem świadkiem. Tak samo płakałam gdy okazało się, że Święty Mikołaj nie istnieje a na Gwiazdkę przebierał się za niego mój Tata. 

Przed pójściem spać zaglądam do jego sypialni. Stoję w półmroku i przyglądam się temu chłopcu z jasnymi włosami i zaróżowionymi policzkami. Niesamowicie długie rzęsy (po kim!?!) rzucają cień na grzbiet małego nosa. Miłość do niego wypełnia każdą komórkę mojego ciała, od czubków paznokci po najmniejszy palec u stopy. Jest taki dobry, mądry i wrażliwy. Chciałabym uchronić go przed całym złem tego świata. Przykrywam go kołdrą z Zygzakiem McQueen i myślę o tej Ukochanej, którą spotka pewnego dnia i która będzie kochać go tak bardzo, że będzie dla niego nosić jego baby w swoim brzuchu. Życzę mu z całego serca, żeby spotkal taką Ukochaną. Żeby jego życie było łatwe, pozbawione dramatów i cierpienia, które uszlachetnia i zostawia wyrwy w duszy. Żeby nie stracił swojej wrażliwości, żeby był lubiany w szkole, żebym miała dla niego cierpliwość i czas, kiedy będzie mnie potrzebował. Żeby wakacje były zawsze słoneczne i ciepłe a Gwiazdka biała. Żeby żył w bezpiecznym świecie, bez wojen, strachu, terroryzmu, konfliktów, mikroczipów i reality show. Żeby droga życia, jaką wybierze, dawała mu szczęście i spełnienie. Żeby nie musiał uczyć się na błędach i żeby zawsze spotykach mądrych, dobrych ludzi. I żeby stworzył swoją własną rodzinę nim odejdę i zostanie całkiem sam. I żebym zachowała to wszytko dla siebie tak, by nie czuł że otaczam go ochronnym kloszem i próbuję wcisnąć w złotą klatkę.
Długo nie mogę zasnąć.

You Might Also Like

6 komentarze

  1. nawet nie jestem w stanie skomentować tego wpisu, więc... po prostu przyłączam się do Twoich życzeń względem Młodego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie napisałaś :) bardzo podobne myśli wypełniają moją głowę i serce kiedy patrzę na Kudłatą ... podpisuje się obydwiema rękami pod Twoimi życzeniami :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mając tak mądrą i kochającą mamę na pewno będzie miał łatwiej w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I pomysleć, że nasze mamy też nam tego życzyły...

    OdpowiedzUsuń
  5. rany, czuje tak samo, jak młody zasypia i juz nie gra mi na nerwach;) najgorsze jest to, że kiedy będzie mierzył sie z życiem musi sobie poradzic sam, i nawet gdybym chciala mu pomóc nie posłucha.., a świat, drżę na sama myśl...

    OdpowiedzUsuń