W książce Irvinga, którą ostatnio połknęłam, znalazłam wiersz Roberta Gravesa w przekładzie R. Stillera. Muszę sobie zapisać, coby mi nie umknął. Dlaczego takiej ciżbie ślicznych, zdolnych dziewcząt Facetów nie do przyjęcia wciąż poślubiać się chce? Zwykłe poświęcenie się można wykluczyć, A misjonarskie zapędy w dziewięciu wypadkach na dziesięć. Chyba muszę o tym pomyśleć poważnie. (20:54) ...
Rok temu urodził się Młody. W sumie nie wiem dlaczego mówi się "urodził się". Do całej sytuacji bardziej by pasowało, gdybyśmy mówili "został urodzony". Tak więc rok temu został urodzony Młody. Tuż nad łonem mam bliznę w kształcie uśmiechu, dzięki której udało mu się wydostać z klatki mojego brzucha. Lekarze zapewniali mnie, że blizna będzie niewidoczna i uda się ja ukryć pod majtkami...
Wielki zaszczyt się zdarzył bo do naszej wioski przyjechał trener, taki co trenuje sławnych ludzi, ale lokalnie sławnych bo ja o nich nigdy wcześniej nie słyszałam. Równie dobrze mógłby na swojej stronie napisać, że Renata z mięsnego uważa, że odmienił jej życie i nie wyobraża sobie tygodnia bez porządnego wysiłku pod jego okiem. W każdym razie wpadłam na trening spóźniona, co NIGDY mi...
Wielki dzień się wczoraj stał. Po dwóch latach mieszkania razem i ponad roku małżeństwa Małżonek dał się przekonać, że faktycznie będzie łatwiej/lepiej/jaśniej/sprawiedliwiej/właściwiej jeśli założymy wspólne konto, tym samym rezygnując z finansowego egoizmu. Słowo stało się ciałem i zrobiliśmy to. Czuję jak wielki kamień spadł mi z ramion. Dyskusje typu: „to ja zapłacę za zakupy a Ty za benzynę?”, „dlaczego ja zawsze muszę płacić...
Obudziłam się w rozstroju nerwowym i taka rozstrojona pozostaję do teraz. Cały dzień przesiedziałam w piżamie zastanawiając się, czy opłaca mi się iść do szkoły na 17... Popłakałam się przy obiedzie. Przez to prawie nie ruszyłam makaronu. Bo taki makaron ciągle się ześlizguje z widelca. Kto ma nerwy, żeby go jeść? Potem w szkole burczało mi w brzuchu. Kolejna moja dobra znajoma dostała...
Przyszły wreszcie książki!!! Po dwóch latach mieszkania tutaj odkryłam, że jedna z polskich księgarń wysyłkowych wysyła za granicę. To się nazywa refleks. Liczą sobie za tę przyjemność wystarczająco, ale książki po polsku...ech...! Paczka szła nieprzyzwoicie długo, bo oczywiście norwescy celnicy musieli ją dokładnie przebadać, przekartkować każdy egzemplarz i sprawdzić, czy pomiędzy wersami nie ukryłam tajnego szyfru mającego na celu obalenie rządu norweskiego, morderstwo...
Dostałam małe zlecenie – tłumaczenie. Ustne. Kiedy mówiłam w firmie, że chciałabym być tłumaczem, zapomniałam zaznaczyć, że chodzi mi o tłumaczenia pisemne. Praca przy biurku, z dostępem do internetowych słowników oraz gadu, onetu, allegro i innych niezbędnych narzędzi ciężko pracującego człowieka. Sama sobie winna jestem, agentka zadzoniła i poinformowała mnie, że chcą mnie tu i tu o tej i o tej. Że mam...
Zdałam sobie z tego sprawę, gdy kolejny raz złapałam męża za nadgarstek z krzykiem "nieee!". Próbował wyrzucić do śmieci mały słoiczek.Słoiczek o rozmiarze idealnym, żeby zapasteryzować w nim zupkę dla Młodego. Oto, kim się stałam - kobietą kolekcjonującą małe słoiczki. Kupiłam dwa kwiaty. Miesiąc temu. I jeszcze żyją. Właśnie przed chwilą wsadziłam w nie nawóz. Dostrzegam brudne okna i myję je częściej niż...
Przychodzą takie chwile, kiedy zdaję sobie sprawę, że spieprzyłam sobie życie po całości. Mąż, choć trzyma abstynencję, nie stał się nagle mężczyzną doskonałym, jak to sobie wyobrażałam gdy jedynym moim marzeniem było, żeby przestał pić. Rozjeżdżamy się we wszystkim: zainteresowaniach, planach, priorytetach. Seks jest nudny i przewidywalny i już nawet nie chce mi się ROZMAWIAĆ na ten temat. Synek płacze, bo w dziąsłach...
Na nic nie mam czasu. Padam na pysk. Bycie mamą jest bardzo wyczerpujące. Nie mam czasu na bycie żoną czy kobietą w ogóle. Właśnie okryłam Synka kołdrą. Podrapał się po nosie dość okrutnie. Mężu nie pije już trzy tygodnie. A jeszcze prawie miesiąc do następnej wizyty u terapeuty. Od kiedy postanowił być trzeźwy przez ten rok - odwiedzają nas tabuny jego "przyjaciół" i...
Nasza Klasa w całej swej przepastności pozwoliła mi uzyskać dostęp do niezmiernie interesującej mnie grupy społecznej, a mianowicie do moich BYŁYCH. Z nadzieją wpisuje kolejne nazwiska i klikam w fotki, żeby odkryć, że żaden z nich nie rozpacza, że opuściła go tak wspaniała, zabawna, inteligentna, piękna, szalona, napalona i ogólnie wypasiona kobieta, jak ja. Co gorsze - większość z nich ułożyła sobie życie,...
W spełnianiu marzeń najgorsza jest pustka, jaka pozostaje, gdy odkrywam, że nie mam już o czy marzyć. Może to właśnie jest najpiękniejsze w marzeniach - że jest o czym myśleć, w co wierzyć, mieć nadzieję...? Ta chwila, gdy spełnia się coś, czego pragnęłam od dawna a jeszcze nie mam nowego pragnienia - jest najzimniejszą, najbardziej obcą chwilą i zabiera całą radość spełnionego marzenia....