Nie jestem zwolenniczką podsumowań mijającego roku i składania sobie obietnic i postanowień z okazji Nowego Roku. Uważam, że każda chwila jest dobra, żeby coś zmienić w swoim życiu, wystarczy wystarczająco mocno chcieć. No, ale ten rok był tak wspaniały, udany i pełen sukcesów, że pierwszy raz w życiu robię wyjątek i postanowiłam go podsumować. Chonologicznie :) Pierwszy sukces: doprowadziłam swoje paznokcie do porządku!...
Niniejszym zaczynam mój czwartkowy cykl o produktach pielęgnacyjnych, póki co do paznokci, choć nie wykluczam, że po wyczerpaniu tematu przeniosę się na inne części ludzkiego ciała, które ma przecież TYLE miejsc gotowych do nawilżania, smarowania, masowania, ugniatania, wklepywania, zmywania, drapania, peelingowania, odżywiania, usuwania i doczepiania oraz malowania. Kosmetyki, które chcę pokazać, są moim subiektywnym wyborem. Nie czerpię korzyści majątkowych z prezentowania wybranych produktów,...
Żyję w mroku. Wychodzę z domu o godzinie, o której zwykle przewracałam się na drugi bok i przykrywałam po uszy kołdrą. Wracam do domu, gdy znów jest ciemno. Nie mam okna w biurze więc wydaje mi się, że cały dzień panuje noc. Siedzimy w biurowych boksach jak myszy w labiryncie. Po wyjściu na świeże powietrze dostaję szoku tlenowego i kręci mi się w...
Dzieje się ostatnio w moim życiu. Szalone zmiany, mam nadzieję, że na lepsze. Nowa praca, nowy podział domowych obowiązków. Zastanawiam się, jak Luby zniesie tą sytuację. Będę jak pan domu z dowcipów - wychodzić do pracy o 6 rano i wracać do domu w najlepszym razie o 17. Martwię się, że to odbije się na Młodym, chociaż ma już trzy latka i nie...
Zaczęła się zimowa zawierucha. Wstajemy rano, zamrożone auto trzeba odpalać długo zanim do niego wsiądziemy, jeśli nie chcemy przymarznąć do siedzeń. Wracamy do zimnego mieszkania, podkręcamy ogrzewanie i zapalamy świece, żeby trochę ocieplić powietrze. Nie chce nam się wystawiać nosa za drzwi, wychodzimy tylko w przypadku konieczności. A ja jestem śpiąca, nieprzerwanie, nieustannie, prawie jak w ciąży.. Zimowa pora nie sprzyja W OGÓLE...
Kiedy zdawało mi się, że jestem w tak zwanej czarnej dupie i że nie może być gorzej – przywaliłam w metalową skrzynke na kwiaty na parkingu, odpadł mi zderzak i okazało się że a i owszem, może być gorzej. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko dwie rzeczy: po pierwsze primo (jak mawiał mój pan od znienawidzonej fizyki) parkowałam w tamtym miejscu często a skrzynki...
Luby podstępnie zapytał mnie, czy w Norwegii dostaniemy buraki. Dostaniemy, a i owszem, a na co? Na barszcz. Luby zażyczył sobie, żebym na Wigilię ugotowała barszcz. Na moje stwierdzenie, że będzie barszcz z torebki, bo nie potrafię odpowiedział, że och nie ma problemu, bo on mi znajdzie przepis. Feministka w moim sercu zadrżała, odrzuciła włosy na bok, zabębniła pazurami po biurku i słodko...
Piątkowy wieczór. Młody wreszcie w łóżku. Zabawki pozbierane. Rozgardiasz wywołany radością z nadchodzącego weekendu prawie ogarnięty. Farbki do malowania palcami zmyte. Ryż na sushi wystudzony. "Wino w lodówce się chłodzi."Jeszcze tylko kilka drobnych czynności domowych i zasiądę wygodnie przed telewizorem. Film na dziś - "Śniadanie u Tiffanyego". Nigdy nie widziałam, film kultowy przecież, mam więc obawę że zawiodę się na całej linii. No...
Luby ma nerwicę palców. Przeskakując bezsensownie po kanałach trafiliśmy na serial naszego dzieciństwa. Pamiętam, jak gromadziliśmy się całą rodziną przed naszym pierwszym kolorowym telewizorem. Rodzice byli TACY dumni, kiedy go kupili. Mieszkaliśmy wszyscy w jednym pokoju, Babcia w pokoju obok. Czasami rodzice wysyłali mnie, żebym z nią spała, a ja nie rozumiałam dlaczego. Zawsze miała dla mnie niespodzianki. Kasztany w łóżku. Linijki z...
Dzień przed totalnym rozłożeniem się zrobiłam sobie manicure, który cieszy tylko oczy Lubego i moje, jesli wystawię rękę spod kołdry oczywiście.Kolor skusił mnie nazwą ... tak tak, co specjaliści od marketingu potrafią z nami zrobić! Jednak nie jestem do końca zadowolona z mojego wyboru - w świetle dziennym to czerwień z wiśniowymi podtonami. I to mi pasuje. Natomiast w sztucznym oświetleniu jest to...
Jestem chora. Właśnie dobiłam do 38st. temperatury, co pozwala mi już całkiem legalnie, bez wyrzutów sumienia i poczucia ściemy - chorować. Przy wizycie u lekarza nie omieszkałam odwiedzić kilku sklepów, co pozwoliło mi przez chwilę wątpić w powagę mojego stanu, bo jeśli mam siłę grzebać w łaszkach w przymierzalni to jak to tak, nie mam siły przerzucać papierów? NIE :)W każdym razie -...
Nie dostałam pracy.Przeszłam przez trzy rozmowy kwalifikacyjne, z których ostatnia trwała półtorej godziny i była przeprowadzana przez trzy osoby, a po wyjściu czułam się, jakby ktoś zgwałcił mi mózg.Przeszłam również testy psychologiczne i test matrycowy, mający badać moją zdolność rozwiązywania problemów. Wypadłam świetnie. Doświadczenie na podobnym stanowisku mam dwuletnie, na wszystkie fachowe pytania odpowiedziałam bez problemu a nawet zdarzało się, że zaskakiwałam ich...
W chwili zostania mamą Matka Natura podarowała mi również niewyczerpane źródło strachu. Uczucie to nie było mi - Osobie Znanej i Sławnej ze Swego Rozbudowanego Egoizmu i Wyjątkowego Skupienia na Sobie - znane... Przez pierwsze dni życia młodego towarzyszył mi nieracjonalny strach o jego życie. Gdy nie przesypiał nocy martwiłam się o niego. Gdy przesypiał noce - biegłam sprawdzić do łóżeczka, czy żyje....
O 15:00 mam rozmowe o prace. Pierwsza rozmowa o to stanowisko odbyła się przez telefon. Następnie zostałam poproszona o rozwiązanie testu osobowości oraz testów psychologicznych przypominających matrycowe testy na inteligencję.. Dziś etap drugi, kolejna rozmowa. Nie mam pojęcia, czego mogę się spodziewać biorąc pod uwagę, że już odbyłam jedną rozmowę na temat mojej motywacji do pracy w firmie, moich mocnych i słabych stron...
Czuje na moich plecach wstrętny, melancholijny oddech jesiennej depresji. Powoli dopada mnie ten dziad, jak co roku o tej porze. Najchętniej zaszyłabym się w sypialni, głęboko pod kołdrą, SAMA, bez obowiązków, wymagań, projektów na wczoraj i konieczności ruszenia się z wyra gdzie indziej niż do kibelka. Nie chce mi się wychodzić z domu, gotować, ruszać się w ogóle. Jest mi niedobrze i chce...
Aparat fotograficzny ze zdjęciami z naszej wyprawy został w samolocie egipskich linii lotniczych. Przetrzepałam całe mieszkanie, łącznie z zaglądaniem za lodówkę i do lodówki. Zdawało mi się, że widziałam go w wielu miejscach, po czym każde kolejno sprawdzane miejsce było tylko: wyimaginowane bardziej niedorzeczne od poprzedniego W związku z czym się załamałam. Czułam się, jakby ktoś odciął mi kawałek mojego ciała, bo aparat...
Mam dziewięć butelek perfum pełnowymiarowych i 5 butelek próbek. No w sumie to dziesięć flakonów pełnowymiarowych, ale jednych perfum używam jako odświeżacza do toalety. To nie z rozrzutności. Przysięgam, że pachną jak morski Brise. Nie chcę pachnieć jak morski Brise. Z tego powodu już nigdy nie zaufam firmie Davidoff. Obiecałam sobie, że nie kupię nic nowego, póki nie zużyję choć połowy tego, co...
Po kotłowaniu się pół wczorajszego dnia i całą noc z problemem adwokata postanowiłam, że na razie z niego zrezygnuję. Po co mam płacić za coś, co możemy ustalić sami przy odrobinie dobrej woli. Jeśli się nie uda - wtedy będę płacić.Adwokat nie był zadowolony ale niechętnie przyznał, że to ja decyduję. Zapłacę więc połowę sumy , tylko za pracę, jaką wykonał. Na szczęście...
Od adwokata wyszłam skołowana i nie pamiętam dobrze, jak wróciłam do pracy. Kiedy zaspiewal mi ile chce zaliczki..do tej pory nie moge uwierzyć że napisanie jednego pisma, w swoim ojczystym języku, może tyle kosztować. Jest mi niedobrze jak sobie pomyslę, że koszta by mnie ominęły, gdybśmy z tym Baranem potrafili dogadać się jak ludzie. No, ale nie potrafimy, Baran nie potrafi, woli leżeć...
Wróciliśmy z wakacji opaleni, wypoczęci. Młody z całym zasobem nowych słów, niezykle przydatnych o tej porze roku w Norwegii tj. plaża, basen, idziemy na plaże, idziemy kąpać, loda, obiadek, zupki... My trochę bardziej się poznaliśmy. Trochę się kłóciliśmy. Trochę kochaliśmy. Mój kiedy mnie zdobył, dostał w promocji dwulatka.. no tak, jest to sytuacja nietypowa. Normalnie ludzie się poznają przez jakieś 10 lat, później...
Mój Mężczyzna wypatrzył mnie rok temu. Mówi, że zobaczył mnie w klubie na parkiecie. Byłam w jasnych spodniach. Tańczyłam na boso. Pamiętam ten dzień. Miałam szpilki na za-bardzo-wysokim-obcasie, a że nie opanowałam jeszcze sztuki tańczenia na szczudłach – szpilki czekały pod parkietem, aż Pani się wyszaleje. Pamiętam niebotyczną kolejkę na taksówkę i to, że z klubu wyszłam o trzeciej nad ranem, a droga...